Często w rozmowach spotykam się ze stwierdzeniem, że „Solidarność” była inspirowana i kontrolowana przez komunistów, z czym nie zgadzam się. Jako argument niektórzy, bardziej nieprzejednani w takim twierdzeniu podają książkę Golicyna wydaną w 1985 roku w USA Pt. „Nowe Kłamstwa w Miejsce Starych” , szerzej znaną obecnie po jej opublikowaniu przez:
Antoni Macierewicz
Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego
Warszawa 5.11.2007 r.”
Podobno Bondaryk kazał usunąć tę książkę.
http://www.4shared.com/file/41795447/a90dddbb/Golicyn_Anatol.Golicyn Anatolij - "Nowe klamstwa w miejsce starych" - 1984.rar
Na tle reszty książki tego autora, problem „Solidarności” jawi się okropnie nędznie.
Jak wiemy , zaczęło się w Lublinie i okolicach już w lipcu, szacuje się, że w strajkach tych brało udział ponad 80 tys ? pracowników.
Przeważały postulaty płacowe, na które „władza” w błyskawiczny sposób reagowała aby szybko spełnić żądania i zażegnać konflikt.
Gdyby sama „władza” inspirowała takie wydarzenia, nie gasiła by konfliktu zgadzając się na spełnianie żądań płacowych i innych, wręcz przeciwnie powinna stać się nieugiętą jątrząc konflikty i je w ten sposób rozszerzając.
Nieprzekonani twierdzą dalej, że właśnie „rozdawanie” żądanych kwot podwyżek płac przyczynia się do rozpowszechniania akcji strajkowych , ponoć każdy socjolog to potwierdzi! Lublin-Świdnik i okolice jednak zostają uspokojone i jest cicho, ,gadają tylko zagraniczne , polskojęzyczne stacje radiowe z Wolną Europą na czele.
14 sierpnia 1980 roku WZZ-ty Wybrzeża organizują strajk w Stoczni gdańskiej im. Lenina, w ulotce wzywającej do strajku oprócz podwyżki ( 1 tyś na głowę) jest przywrócenie do pracy zwolnioną Annę Walentynowicz, ( miał figurować też Lech Wałęsa, ale nie wyraził zgody na umieszczenie jego nazwiska) mimo to został wyznaczony na „szefa” strajku przez działaczy WZZ-tów. Od lutego nie pracuje już w „Elektromontażu” i jest na utrzymaniu WZZ-tu. Strajk się zaczyna , jest komplikacja, bo Wałęsa się nie zjawia , dociera dopiero około 10:00.
10-cio osobowy Komitet Strajkowy ustanawia 5. postulatów i rozpoczyna negocjacje z dyrekcją w sali BHP; podwyżka 2 tyś. na głowę, bezpieczeństwo dla strajkujących, przywrócenie do pracy L. Wałęsę i A. Walentynowicz, zasiłek rodzinny taki jak dla milicji i wojska oraz budowa pomnika ofiarom Grudnia 1970 roku.
Rozmowy są transmitowane na całą Stocznie przez radiowęzeł zakładowy, Wałęsa skwapliwie korzysta z tej „demokracji” i w trudnych momentach odwołuje się dosłuchającychstoczniowców. Stoczniowcy biją brawo lub gwizdają, Wałęsa już wie, że osiągnął szczyty niczym Himalaje,ale też w każdej sekundzie może spaść na łeb z tych szczytów.W takiej asyście będzie ciągnął aż do 31-go. W sobotę 16-go ( rozmowy trwają do 1-ej w nocy ) strajk pod kierunkiem i wyraźnym parciem Wałęsy zostaje zakończony, do godziny 6 po południu ma być jużopuszczony teren stoczni. Władza zgodziła się na podwyżkę 1400 zł na głowę, oraz co jest zaskakujące na budowę pomnika! i resztę.
Od rozpoczęcia strajku w Stoczni, Gdańsk staje się nie osiągalny dla reszty kraju, milkną telefony i następuje kompletna blokada, pewnie jest to spowodowane ułatwieniem rozpowszechnienia protestu na resztę kraju!
Potwierdzi to każdy socjolog! Nie ma łączności nawet wewnątrz Gdańska, rozmieszcza się wokół Stoczni silne patrole milicji i cywilnych esbeków, patrolowane są dworce i rogatki miasta. Stocznia gdyńska przystępuje do strajku 15-go, powstaje MKS (MiędzyzakładowyKomitet Strajkowy ) oraz pierwszy na Wybrzeżu postulat organizacji Wolnych Związków Zawodowych. Gdynia uruchamia zakładową drukarnię na siłę zostają wywarzone drzwi.
Zakładowi drukarze odmawiają pracy i uszkadzają maszyny drukarskie, po 30 godzinach pracy udaje się ściągniętemu z zewnątrz drukarzowi ( Sabatowski ) uruchomić drukarnię. Pierwsze komunikaty datowane są 16 sierpnia. Komunikaty i druki na potrzeby strajkujących i MKS-u zsiedzibą w Stoczni gdańskiej trzeba dostarczać, omijając blokadę.
Gdyńscy stoczniowcy muszą używać forteli, aby dowieźć do Gdańska materiały strajkowe, używa się karetki pogotowia, samochody przynęty, itp. Wysłana delegacja ze Stoczni gdyńskiej powraca.Wałęsa nie chce słyszeć o tworzeniu wspólnej reprezentacji, pisze o tym Andrzej Kołodziej w książce „Gdyńscy Komunardzi-Sierpień 1980 w Stoczni Gdynia” ( Gdynia 2008, str. 61. )Strajk w Stoczni gdańskiej zostaje zakończony w sobotę 16 sierpnia 1980 roku, ludzie zaczynają opuszczać swój zakład ku przerażeniu nielicznych przedstawicieli innych zakładów strajkujących w poparciu Stoczni gdańskiej. Potok opuszczających stoczniowców próbują zatrzymać kobiety;
Henryka Krzywonos – delegat strajkujących kierowców tramwajów iautobusów Trójmiasta,
Alina Pieńkowska – pielęgniarka z WZZ-tów
i Ewa Ossowska – działaczka Ruchu Młodej Polski.
Zebrany tłum rodzin i gapiów przed bramą też daje swój szydzący wyraz dla opuszczających Stocznię.
Równocześnie do strajkujących zakładów w tym do Stoczni gdyńskiej docierają „delegaci” z Gdańska i obwieszczają, że strajk w Stoczni gdańskiej został zakończony, namawiają do tego samego.
Są wspierani przez helikopter, który zrzuca ulotki wzywające do zakończenia strajku.
Zaczyna się chaos.
Ten , jak wiemy dziś, najważniejszy momentjest najmniej udokumentowany, prawdopodobnie, dlatego, że obu stronom
zależy na ukryciu faktów z odmiennych powodów.
Przebieg strajku w Stoczni Gdańskiej jest udokumentowany spisanymi taśmami nagranymi w radiowęźle stoczniowym, następnie opublikowanym w formie książkowej pt. „Gdańsk Sierpień`80 – Rozmowy” Editions Spotkania, Paryż 1986, oraz reedycji z 1990 roku przez Oficyneę Wydawniczą AIDA sp. Z o.o. Andrzeja Drzycimskiego i Tadeusza Skutnika.
Urywa się jednak rano w dniu 16.08. 1980, w następnym dniu, 17-go jest
tylko relacja z mszy św.
Rozpoczyna się dopiero około północy w dniu
19.08.1980 roku.
W tym dniu docieram do Stoczni.
Cdn.