„Nowe Otwarcie” i co dalej ?

Posted: 26 czerwca 2009 in Moje bitwy, Nowy wpis
Tagi: , ,

Niełatwo jest pisać, gdy ma się świadomość, że słowo, – które powinno być zapowiedzią działania –  coraz mniej spełnia taką funkcję. Mam takie same, a może jeszcze większe zwątpienia, o których pisał Pan Franek odnośnie zamieszczania tekstów w sieci.

Jakiś czas temu, publicysta Janusz K. Mikke szczycił się, że osiągnął ponad milion „wejść” na jego blog, później wezwał do wzięcia udziału w demonstracji pod Sejmem, w jakiejś słusznej sprawie. Przybyło kilkanaście osób, biorąc pod uwagę, że ma liczną rodzinę, uczestników przyszło kilkunastu – bez komentarza!


Pani Aspiryna zachęca do „nowego otwarcia” pod hasłem uczciwości w „wyborach” – powinno być w „głosowaniu”. Wypisała nawet „wyliczankę” z prezydentem, jego bratem, PiS-em oraz „Solidarność” jako godną miana uczciwości. Nie wiem, co ma na myśli, o którą „Solidarność” jej chodzi, jeśli tą, która została zarejestrowana 17 kwietnia 1989 roku,to ja i wielu moich znajomych dziękujemy, za takie uczciwe „otwarcie”.

Nie muszę chyba uzasadniać, jaka to jest „Solidarność”, wystarczy tylko przypomnieć, na czym polegała solidarność – nie do pomyślenia było, aby strajkowały takie profesje jak lekarze, nauczyciele lub inne pełniące bezpośrednie usługi dla społeczeństwa.

Jest też Pis, on się jakoś „trzyma” dzięki „kasie”, którą otrzymuje z budżetu oraz głosów ludzi rozumiejących wielkie zagrożenie ze strony POgrobowców perelu. Pani Aspiryna jest nieobojętna na to, co się dzieje wokół nas i za to należy się jej plus dodatni, ujemny za „muchy w nosie” i zbyt skore chęci do opuszczania BM24.

Jak widać, słychać i czuć 5 mln. głosuje za postkomuną, przypuszczam, że tyle samo lub nieco więcej nigdy ( w obecnej sytuacji ) nie pójdzie głosować, mimo że nie są im obce losy Polski. Jest to grupa ludzi skrzywdzonych, zdradzonych przez neo-Solidarność, pozbawionych pracy i wszelkich szans na poprawę swoich traumatycznych bytów.

Nie jest zatem uprawnione pisanie o 75% ewentualnych głosujących, pozostaje do „odwojowania”, około 40%, których może „obudzić” z marazmu i zniechęcenia jedynie potężny wstrząs!

Tego dokonać może jedynie organizacja, nie żaden ruch społeczny, stowarzyszenie czy fundacja albo blogowicze!

Mogą jedynie wspierać.

Czy PiS się nadaje do zorganizowania „wstrząsu” bardzo wątpię? Sam miałem taką ideę, fiks aby namówić do takiej próby, te kilka osób o czystych kartach i mających poszanowanie w szerszych kręgach mieszkańców kraju polskiego.

Panią Annę Walentynowicz, Andrzeja i Joannę Gwizdów, Kornela Morawieckiego – ta trójka jako warunek podstawowy. Krzysztofa Wyszkowskiego,, Andrzeja Kołodzieja, Andrzeja, Bulca, Antoniego Kopaczewskiego, oraz wielu innych.

Marzyłem też, aby w dalszej kolejności spowodować czynne wsparcie ks. Isakiewicza Zalewskiego, ojca Tadeusza Rydzyka, choć ci dwaj ostatni to przysłowiowa woda i ogień! Ale chodzi przecież o Polskę, więc animozje i urazy powinny być schowane w kieszeń! Nie zapominam o innych, znaczących postaciach takich jak Mec. Jan Olszewski, Wiesław Chrzanowski – wiem, wiem!

Ale sprawa jest wymagająca największego zrozumienia i powagi chwili. Nie pomijałem też lokalnych, wiernych i oddanych patriotów, zapomnianych przez „historię” klepiących okrutną biedę i „robiących” jako strachy – wskazywanych przez przezornych rodziców młodzieży, mających ciągoty ku wolności! – Jak będziesz zajmował(a) się jakimś XIX wiecznym patriotyzmem, to skończysz jak ten „nieszczęśnik”, biedak, moher?..Itd?

Nie będę się rozpisywał na temat jak to szło, nie było tak źle jakby się wydawało, zdawałem sobie sprawę z „trudności” przypuszczając, że ich bliższe i dalsze „otoczenie” musi być naszpikowane, nazwijmy to „ludźmi wpływowymi”, których zadaniem jest, aby w razie, czego wkładać kij w „szprychy”, ale byłem optymistą.

Jeździłem po kraju, spotykałem się z „ikonami” i rozmawiałem, ciężko, bo ciężko, ale szło w dobrym kierunku. Na myśl, jaką wywoła to „burzę medialną” ( darmowa reklama), gdy dojdzie do spotkania pod jednym dachem, niby tak skłóconych, „nienawistników” jak ich zwie słynny elektryk, rozpierała mnie niepohamowana satysfakcja!

Liczyłem skromnie, że z takimi nazwiskami, uda się zorganizować 100 tyś. „uśpionych” i będzie to poważny podmiot organizacyjny.

Niestety, przeliczyłem się z możliwościami, zadecydowały jakieś nieoczekiwane sploty, pechy i niepowodzenia, również finansowe. Zostałem przymuszony „oddać” pokaźną część i tak już skromnych zasobów pieniężnych, krótko pisząc „uziemiony” Dziś sam nie wiem, czy taka „misja” przyniosłaby oczekiwany rezultat, i chyba się już nie dowiem.

Pozdrawiam serdecznie

Mirek D.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s