Zapiski więzienne – grypsy Stanu Wojennego (marzec 1982, cz.2)

Posted: 9 lipca 2011 in Kielce, notatki więzienne, Stan wojenny

11 marzec czwartek

Pada drobny deszczyk, nie śpię już od 5-ej, ale z koja się zwlokłem dopiero o 9-ej na spacer, byłem tylko 0,5 godz., Bo wyszedłem bez czapki a było bardzo zimno. Węglarz i Felek byli z prośbami u komendanta Króla w sprawie pracy i pełnienia funkcji przez samych internowanych. Felek ubiegał się na „świetlicowego” a Węglarz o rolę kajfusa!

Zasnąłem przed północą, co rzadko mi się trafia. Oddziałowego ma „Miecio” z VI-go. Wczoraj, wieczorem były śpiewy patriotyczne, zaczęła cela Nena. Siedzi pod nami „znajomy” Simiringo! Był pod #418-ką, mówi, że dostał za rozmowy z nami 10 dni „kabaretu”, czyli karceru, już miał 2 sprawy sądowe. Obiecałem mu herbatę i tytoń, za te obietnice; kolorowego krew zalewa! Co za typ! Myślę o Tobie b. często? Byłem u lekarza z Węglarzem, po drodze udało się pogadać z Przemem, we wtorek ma być okulista i laryngolog, będziemy próbowali wykorzystać okazję. Ręka mi wysiada od pisania, napisałem dużą ilość kartek świątecznych, rodzina i znajomi, a tych jest b. dużo. Dziś nikt nie wyszedł, źle się czuję, może to ta deszczowa pogoda.

W Brukseli uchwalili rezolucję o nieprzestrzeganiu praw człowieka w Polsce. 22:16 Zgasili już światło. Wieczorem około 20-ej odwiedził naszą celę inspektor z ministerstwa więziennictwa, chodzi po celach i wysłuchuje skargi i wnioski, czasami, niektóre notuje w zeszycie 100-u kartkowym w kratkę. Bardzo tęsknię i czuję, że braknie mi sił, nie wiem, co mi się stało, boję się o Ciebie bardzo ? Czuję, że niedługo braknie mi sił, boję się też, że Ty nie wytrzymasz, ja jednak muszę, błagam Cię wytrwaj i czekaj na mnie.
Był młody z Bielin (klawisz) widział „sztycę”, ale nic nie mówił, albo nie widział, muszę być bardziej ostrożny. Myślę o Tobie tęsknię, a jeszcze bardziej boję się, łatwiej bym znosił to odosobnienie, jeśli byłbym pewny Twojego czekania. Może przyjdziesz w sobotę, będę czekał, bo obiecałaś że przyjdziesz.

12 marzec piątek, pochmurno ale ciepło

Wstałem o 6:45, dziś czuję się dużo lepiej
Była mała „polemika” ze Stępniem na temat Związku, czuję się dużo lepiej, piątek, więc post, pomodlę się za Ciebie Olu i dzieci i abyśmy szybko byli znowu razem. Oddziałowy, gruby „trębacz”. Spacer spokojny, dałem gazetę Heńkowi, wyszło słońce. W „SL” znowu daje o sobie znać Głębocki, pisze paszkwil o M i Zbyszku. Świetlica, nowy, starszy gruby pan z dużym nosem, pochodzi z Ostrowca, siedzi już 5 miesięcy. Klawisze biją więźniów, odgrywają się za okres przed stanem wojennym, wówczas była „odwilż”, teraz są bezkarni, biją na korytarzu, wszystkich, którzy im wcześniej „podskakiwali”. Podobno wyszedł Rębosz i jeszcze ktoś. Obiad: ryż z mlekiem i kapuściana. Dziś mija 3 miesiące naszego siedzenia, ile jeszcze dni, miesięcy, a może lat będę musiał kiblować? Mamy podobno uczcić tę małą „rocznicę” śpiewami i paleniem świec od 21-ej. 90 dni i nocy okropnych! Umieram z tesknoty, błagam Cię Olu, wytrwaj, czekaj na mnie, bo bym Ci nie wybaczył nigdy nie zniósłbym tego!

13 marca sobota

Zimniej i pochmurno, wstałem trochę wcześniej niż wczoraj, usnąłem przed 12 w nocy. zaczynają się jakieś dolegliwości żołądkowe, ssanie.
Spodnie mi się rozlatują, musisz przynieś mi inne, te sztruksowe i nie zapomnij o papierze toaletowym! Powinnaś dziś przyjść. Dlaczego nie piszesz, możesz przecież pisać o dzieciach, jak nie masz, o czym?
Na ostatnim widzeniu dałaś mi dowód, że Ci się nie chce pisać, pryska ta Twoja tęsknota jak bańka na wodzie, będziesz mieć wymówkę, albo udasz jak zwykle głupią i powiesz, że Ty czekałaś, jeszcze  będziesz mi robić wymówki. Napisałem Ci fajną rymankę, teraz na pewno śpisz, jest 7:30.
Wczoraj było pierwsze konsumowanie rzeżuchy, ja nie jadłem, mówią, że to same witaminy! Może powinnaś zahodować dla dzieci. Pada śnieg, duże płaty, a już myśleliśmy, że wiosna. Zasłonka od „judasza” jest urwana, więc oglądamy kawałek korytarza, a przez szpary w Blindach kawałek lasu, chyba jesteśmy posiadaczami największych widoków w całym kryminale. Węglarz pisze, nie wyszedł na spacer. Stelmaśinski okazał się „niegodnym” mimo akcji „milczek” był na „rozmowach” u Esbeka, szedł nawet bardzo zadowolony. Ze spaceru wywoływali na widzenia: m.in Nena, Zygmunta i dwóch „krawców”. Mamy dziś pierwszy dzień bez apelu porannego, nie wiadomo, co to oznacza. Emocje, każdy czeka na widzenia, wychodzi Nawojski z Ostrowca, wzięli Węglarza na niespodziewane widzenie, bardzo się zbladł, trochę też nam się udzieliło. Zrobiłem chabetę i będę jeździł na trzeci. Wrócił Węglarz, był ponad dwie godziny, samo widzenie jak mówi ponad 1,5 godz. Podobno jego żona widziała się z Tobą, masz zamiar przyjść po 20-tym, ciekawe gdzie się tak widujecie jak sama mówisz, że siedzisz w domu? A wszyscy Cię wszędzie widzą, coś tu nie gra i ten wygląd Dagmarki a i Mariczka nie wygląda najlepiej, musisz im b. dużo czasu poświęcać! Wiesz jak to mnie denerwuje i radzę Ci nie igraj więcej, bo możesz ciężko żałować, chyba że tego pragniesz, to powiedz! Nie możesz robić co Ci się podoba i być moją żoną, albo, albo! I nie obiecaj mi więcej , że będziesz pisać, przychodzić, bo szarpiesz mi tylko nerwy, lepiej nic nie mów.Pamiętaj! bo ostatnio wiszą moje nerwy na cieniutkiej nitce, łatwo mogą się zerwać! A przyrzekłem sobie, że jak teraz coś postanowię, to tak żebym nie miał odwrotu, ani Ty, pamiętaj!
Z „wolności” nic ciekawego nie słychać, przebija się słońce, marcowa pogoda, trzecia cebula puszcza pędy.

14 marca niedziela

Słońce, piszę na „stojąco” na parapecie, jest 10:15 wstałem późno i miejsce przy stoliku już zajęte. Byliśmy w łaźni, bloku nie było widać, powietrze zamglone. Wczoraj byłem wściekły na Ciebie, coraz bardziej się…! Wzywają mnie z „dołu” przerywam pisanie, wysłałem im zapałki i papierosy. Wracam do Ciebie Oleńko, piszę Ci że coraz bardziej tracę ufność w Ciebie, a Ty sama wiesz najlepiej czy dobrze robię, jeśli mnie oszukujesz, jak o czymś nie mówisz, to też oszustwo! A wszystko wskazuje na to, że tak jest, więc ja Ci będę odpłacał w taki sposób w jaki mogę. Nie wiem, może się mylę, chciałbym by tak było. Ty jesteś narażona na różne pokusy, ja nie, a więc musisz wykazać więcej wytrwałości niż ja, oczywiście jeśli tego pragniesz.
Czekamy na mszę, rozwożą kawę i wrzątek… Może będzie ks. Jaworski. Uczestniczyłem w kom. Świętej, był biskup i ks. Prof. Odprawiał mszę Ks. Jaworski, przekazał mi pozdrowienia, rozmawialiśmy krótko, mówił, że nie może się doczekać, kiedy wyjdę i zaprasza mnie już na kawę. Apel wieczorny, są gadki, że do świąt mają nas wywieźć, martwię się tym, tu masz blisko i nie przychodzisz, co będzie jak nas wywiozą daleko! ? Może się odzwyczajasz ode mnie?! Spałem po obiedzie, dawno tego nie praktykowałem, w przedszkolu, ale tu najmniejszy ruch na korytarzu i człowiek się zrywa, taki sen zająca. Nie jestem pewny czy ma sens to moje pisanie, tracę chęci. Przypomina mi się wojsko i jak było z Tobą, jak mnie haniebnie oszukałaś? a potem to wyjście, zaraz po wojsku najgorsze dni w moim życiu, nigdy Ci nie wybaczę i nie zapomnę! Dałaś dowód,że nie potrafisz uczciwie czekać, ale teraz już w życiu bym nie został przy Tobie. Dowiem się coś, że nie byłaś w porządku i koniec. Staram się nie myśleć o dzieciach, ale jak to robić, patrzę na nie i łzy się same cisną do oczu, bardzo pragnę być przy nich, ostatnio piszę Ci same przykre rzeczy, mam takie myśli, ale kocham Cię jak nigdy w życiu, jakbyś była przy mnie, to byś się przekonała. Może będzie taki dzień, to się przekonasz jak mocno Cie kocham! Nie jest dobrze tak kochać, to męczarnia, a mówią że kochac to szczęście, nieprawda!

15 marca poniedziałek ? słońce

Obudziłem się bardzo wcześnie, około piątej, ale zasnąłem ponownie i wstałem o 9-ej, na spacerniku nie mogłem patrzeć na jasność dnia!
Bolą mnie oczy, po wyjściu na spacer, za jasno nie można patrzeć, do tego silne bóle głowy, po prostu rozsadza mi łeb i na dodatek serce, nie wiedziałem, że tak może boleć serce, dali mi 2 proszki przeciwbólowe i leżałem dwie godziny. Piszę już po południu, jest 15:00. Napisałem kartki świąteczne, był komunikat o pieniądzach, trzeba je wysyłać poprzez pocztę, nie zapomnij mi wysłać, zrób to zaraz! Jak Cię o coś proszę, to wykonaj to szybko i wg mej prośby, a nie jak dotąd muszę Cię kilka razy prosić. Proszę od początku jak tu siedzę o pióro do pisania i nie mogę tego otrzymać, mówiłem o zeszycie, a Ty podałaś mi notesik, krew mnie zalewa!

16 marca wtorek ? słońce

W duszy mojej też, była Oleńka, Mariczka i Matka, na dodatkowym widzeniu! przynieśli mi dużo jabłek, jaja gotowane i świeże, czosnek, dwie konserwy i suchary, margarynę i herbatę oraz cukier. Bardzo Ci dziękuję, nie za rzeczy, ale za „widzenie” się z Wami i jego przebieg, jesteś kochana! Dałaś mi odczuć, że mnie kochasz, jestem, chyba pierwszy raz, szczerze uśmiechnięty na duchu, najlepsze z dotychczasowych widzeń! Mam ciągle smak Twoich ust, mimo, że jadłem już czosnek! Mariczka jest taka piękna, milutka a i Ty bardzo ładnie wyglądałaś, tak jakbyś trochę się poprawiła. Ale ma to też złe strony! Jeszcze bardziej Cię pragnę i tęsknię. Czuję się dobrze, mimo, że jestem w więzieniu. Pękają mi dziąsła i bardzo mnie ucieszył czosnek, podobno jest najlepszy w takich dolegliwościach, choć śmierdzi okropnie, ale trudno. Jurek umył podłogę proszkiem do prania, był u dentysty. Spacer był wcześniej niż zwykle, ciągle spodziewamy się przeprowadzek. Pierwszy raz widziałem M. Sarnę, dobrze się trzyma, mówił ciekawe rzeczy o Deringu. Dałem gazetę Nenowi, czekamy na obiad, puściła bazia, będziemy mieli „wierzbę”. Podałem Oli list do Dagmarki. Jurek był na rozmowie u Króla, założyli nam osłonę na judasza. Józek był na rozmowach – chudy esbek z wąsem, „Simiringo” ma odroczoną sprawę, będzie sądził go sąd wojewódzki.

Kielce - Piaski -20 marca 1982 - gryps

17 marca środa ? słońce

Ale trochę wieje wiatr, wstałem przed siódmą, robię gimnastykę od kilku dni rano i później na spacerniku, biegam mimo zakazu i robię przysiady, dziś 60. Przydałyby się „sprężyny” do ćwiczeń, jesli Olu byś mogła. Śniła mi się 2 razy bardzo czarna krowa! Bardzo podziękuj Ks. Jaworskiemu za „dożywianie ” i pamięć, wszyscy go bardzo lubią, jest naszym pupilkiem, a i biskup Szymeczki zdobywa coraz więcej sympatii, w każdym razie SA zdecydowanie „lepsi” od radomskich, (bez antagonizmów). Ci z „dołu” podpadli wczoraj, mam wrażenie, że ja byłem tą przyczyną, bo zbyt głośno się kontaktowałem z nimi. Napisz mi jak Dagmara przyjęła mój list. Była wielka awantura, wczoraj wieczorem, o mało co doszłoby do rękoczynów. Poszedłem spać po 2-ej w nocy, ciągle boli mnie serce, chyba to jakaś nerwicowa sprawa. Modlę się wieczorem za was, Ks. Jaworskiego i Biskupa. Msze św. bardzo dużo nam dają, wzmacniają nas ogromnie, szkoda, że skazani tego nie mają. Słychać jest „szum” maszyn z pobliskiej fabryki mebli w dzień i w nocy, psy przestały już wyć i dlatego dopiero teraz słyszymy dalsze hałasy. Dziś obiad o 12, a wczoraj był po 14-ej, kajfusy dbają o nas i dają nam chyba zwiększone racje, nie mogliśmy zjeść wszystkiego. Jurek był u komendanta, anulował mu karę, śmieliśmy się, że to za umycie podłogi. Felek otrzymał list od córki, mówią, że wyszedł ktoś z 403, Borkowski. Drzemka poobiednia, nerwy coraz większe u każdego! Zrobiliśmy prenumeratę „Rzeczpospolita” i „Polityka” na
kwiecień jutro ostatni dzień zgłoszeń. Herbata i leżenie-spanie, do jutra kochanie!

18 marca czwartek ? słonecznie

Wstałem o 6:45
Obcinanie paznokci, wysyłka kart świątecznych, zapis do lekarza, jest nowe hasło dnia: „nie zapomnij z rana umyć urbana” oraz „zrobimy cwela z jaruzela”. Jurek napisał oświadczenie w sprawie tzw. „list prospekcyjnych” Jest 3-cia idziemy na spacer, tuż przed podałem na „dół” herbatę i tytoń. Na spacerze bigi i ćwiczenia, dałem Heńkowi gazetkę, skrót. Felek i Węglarz byli u komendanta rozmawiali o pracy na korytarzu i w świetlicy. Przed południem byliśmy w czterech u lekarza, okulista ma być w sobotę. Podobno będą dwie „świetlice” tzw. „cicha i głośna” Byli dziś ubecy, kogoś przesłuchiwali, nie wiemy jednak, kogo, zaczynają już kamuflować tzw.rozmowy” z nimi. Z atrakcji na dziś pozostaje „świetlica” i kąpiel, może zobaczę nasz blok. Napisałem kartkę do Ks. Jaworskiego. Na rozmowach z ubekami był chyba Wiko, nie jestem pewien, głos i klapki podobne do wikowych. Fala „wyjeżdżających” jakby zmalała, przynajmniej mniej słychać i rozmów na ten temat. Pokłóciłem się z Węglarskim o ks.Jaworskiego, ale tak na poważnie, więc zabraniam Ci utrzymywania kontaktów z tymi osobami, choć do Węglarskiej nie mam żalu, ale podejrzewam, że kradli razem, a to ich jednoczy, a więc razem bedą trzymać! I z tego powodu zabraniam Ci.Jak wyjdę lub na widzeniu wytłumaczę Ci, o co chodzi.Około drugiej zaczęli „przeprowadzki” nas jeszcze nie ruszyli, obok nas przybył p.Kogut z Trzuskawicy, a w 29 Sadowski przew. z papierni. Na rozmowach byli i są min. W. Arczyński, Głaszewski i Jabłoński z cemento – budowy, Neno patrzy i Węglarz przez judasza, kto idzie do esbeków mimo akcji „milczek” Dziś jest duża „akcja esbecka” a nasi frajerzy chodzą do nich jak barany na rżnięcie.Był tez Bujnowski, podobno jest to facet z biura paszportowego i rozmawia tylko z tymi, którzy wyjeżdżają.

19 marca piątek pochmurno, wieje duży wiatr

Wczoraj po apelu byliśmy na świetlicy, aż do końca DTV był idiotyczny felieton o „porwanym działaczu”. Spodziewana od dawna przeprowadzka odbyła się wczoraj, cały Radom przenieśli do nas na IV oddział, w sumie jest ich 35-ciu. Są przemieszani z naszymi, ale nie w celach. Były też zmiany miedzy naszymi (Stelmasiński, Grin, Kuranda, Rolnik) Wstałem na śniadanie, choć nie musiałem, bo dziś nie jem, napisałem kartkę (nową) do Ks. Jaworskiego. Zobaczymy się jutro, ale chyba się to nie uda, więc dopiero w kwietniu. Otrzymałem wiadomość, że aresztowani z III-go byli bardzo bici po ogłoszeniu stanu wojennego, od 16 grudnia, trzykrotnie, biła grupa tzw. „atandy”  od 6 do 12 klawiszy, bito ich na korytarzu, bitych wyciągano pojedynczo z cel. Aresztowani byli pozbawieni spacerów, widzeń i korespondencji aż do stycznia […] spacery. Ofiary pobić chorowali około 2 tygodni, nie mogli ustać na nogach. Do dziś są tu ludzie wówczas pobici i mają tego trwałe ślady, blizny, braki w uzębieniu itp.
Bito „podpadniętych” samych młodych ludzi, a raporty były typu: „stał przy oknie, przekazywał grypsy, palił papierosa po 20-ej itp.” Jest to dowód na poziom intelektualny i moralny „władzy” więziennej.
9:20 Zaczęli pracę esbecy, są szumy na korytarzu, ostatnio pracują bardzo aktywnie, szykują chyba jakąś grupę do wypuszczenia na święta. Oleńko, wszystkie te papiery oprócz listów, zabezpiecz starannie w jakimś miejscu, aby nie wpadło podczas rewizji i nie zginęło. Kocham Cię bardzo, kiedy,kiedy będziemy razem!? Ile to jeszcze dni muszę się tak okropnie męczyć? Ty jesteś najważniejsza, nawet Związek, polityka nic! nie jestem w stanie nic robić bez Ciebie, nawet nie mogę czytać książek! Przynieś mi coś dobrego do czytania, przybory do czyszczenia butów, może te jedno-razuweczki i znaczki pocztowe, nie ma ostatnio na wypiskach. Węglarz był u esbeka, mimo krytykowania innych, był około godziny. Kąpiel, bloku nie widziałem, mgła i dużo pary w łaźni. Oddziałowy „kultura”,  dałem Bronkowi gazetę, trochę czytałem i spałem na przemian.

Kocham bardzo! Do jutra.

20 marca sobota

cdn.

Dodaj komentarz